piątek, 8 lipca 2016

Zanim się pojawiłeś - Jojo Moyes

Niepewnie podchodzę do list książkowych bestsellerów. Masówki niezbyt mnie pociągają, a tym bardziej romanse. Ostatecznie do przeczytania tej pozycji zachęciły mnie zachwycające się koleżanki oraz, o dziwo, film!

„Zanim się pojawiłeś” to nie tylko opowieść o miłości, ale także o utracie, odkrywaniu samego siebie oraz spełnianiu marzeń i ambicji.

Lou Clark można nazwać ekstrawagancką ze względu na jej nietypowy styl ubierania. Wiedzie spokojne, ubogie życie pracując w kawiarni Bułka z Masłem. Kiedy traci pracę nie potrafi znaleźć innego zajęcia, którym mogłaby zajmować się przez dłuższy okres. W końcu trafia do rodziny Traynorów, jako opiekunka mężczyzny z porażeniem czterokończynowym. Jak Lou poradzi sobie z nowym wyzwaniem? Will Traynor przez wypadek stracił całą energię życiową. Czy Lou uda się to odmienić? I jaki sekret odkryje podczas wykonywania swoich obowiązków?

Przyznaje, że książka bardzo mnie wzruszyła. Nie jest banalna, ani przewidywalna. Łzy leciały mi ciurkiem, ale nawet nie próbowałam ich zatrzymać. Czytając kolejne strony na przemian śmiałam się i płakałam. Tak jak już wspomniałam, nie jestem fanką tego typu książek i po przeczytaniu jej nie miałam reakcji: woooow! Po prostu była ona dla mnie bardzo przyjemną lekturą, ale śmiem także stwierdzić, że genialną w swoim gatunku.

Na początku nie mogłam przywyknąć do języka autorki. Sama nie wiem dlaczego, bo pani Moyes z pewnością ma lekkie pióro. Dopiero po kilkudziesięciu stronach z satysfakcją stwierdziłam, że styl autorki przestał mi przeszkadzać. Ale nie warto się tym zrażać, bo treść nadrabia za wszystkie niedociągnięcia.

Przedtem nie miałam styczności z Jojo Moyes, ale myślę, że to idealny czas, aby nadrobić te zaległości. W sprzedaży jest już druga część, kontynuacja losów Lou Clark, a ja jestem bardzo ciekawa, co działo się po wydarzeniach z „Zanim się pojawiłeś”.

Nie mogę nic nie powiedzieć o filmie, który (jako jeden z naprawdę nielicznych) podobał mi się bardziej od książki! Obsada była zachwycająca, Emilia Clark dała popis fantastycznej sztuki aktorskiej, a kroku dotrzymywał jej Sam Claffin. Bardzo spodobała mi się również rola Matthew Lewisa, jako Patricka, chłopaka Lou. Muzyka, reżyseria, scenariusz – wszystko wypadło perfekcyjnie i nie mogłam oczekiwać niczego więcej. Film nadal jest emitowany w kinach, także jeśli macie okazję to koniecznie wybierzcie się na „Zanim się pojawiłeś” :)

Jeśli szukasz książki:
1) przy której miło spędzisz wieczór,
2) która wzbudzi w Tobie morze emocji,
3) z ciekawymi bohaterami (Lou Clark w jej rajstopach „pszczółkach” w czarno-żółte paski na pewno można nazwać ciekawą),
4) która nie tylko jest rozrywką, ale również uczy,
...to jest to idealna propozycja dla Ciebie! :)


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Popularne

Obsługiwane przez usługę Blogger.