czwartek, 1 września 2016

Cudownie ocalona Anastazja Romanowa? Czy zwykła oszustka?

Jedną z moich ulubionych bajek z dzieciństwa jest „Anastazja”, która powstała w 1997 roku dzięki studiu 20th Century Fox Film Corporation. Przedstawione zostały losy Ani, która straciła pamięć i trafiła do sierocińca, a teraz postanawia odnaleźć swoją rodzinę. W tym celu dziewczyna wyrusza do Sankt Petersburga, gdzie poznaje Dymitra, który zamierza uczynić z niej zaginioną księżniczkę Anastazję.
Kiedy byłam mała myślałam tylko o tym jak piękna jest historia, w której śliczna Ania odnajduje swoją rodzinę, zakochuje się, a jeszcze do tego okazuje się zaginioną córką cara Mikołaja II. A temu wszystkiemu towarzyszą cudowne piosenki oraz mały dreszczyk emocji, bo przecież ktoś musiał być „tym złym”. W tym wypadku padło na Rasputina, czarownika, który doprowadził do zagłady carskiej rodziny Romanow. Dotychczas uważałam, że historia cudownie odnalezionej Anastazji to jedna wielka bujda, wymysł studia i reżyserów, aby uraczyć małe dziewczynki wspaniałą produkcją. Ale czy te zdarzenia są rzeczywiście stuprocentowo wymyślone? Nie powiedziałabym.

Nigdzie nie trafiłam na wypowiedzi twórców, którzy mogliby zasugerować, że bajka zawiera jakieś ziarno prawdy. Jednakże w internecie natrafiłam na bardzo interesujący artykuł dotyczący Anny Anderson. Całość możecie przeczytać TUTAJ.

Po poszperaniu w internecie udało mi się ustalić następujące fakty. W 1920 roku uratowano i umieszczono w szpitalu psychiatrycznym kobietę, która próbowała popełnić samobójstwo, skacząc z mostu. Po miesiącach leczenia wypowiedziała ona następujące słowa: „Nazywam się Anastazja Nikołajewna Romanowa, jestem cudownie uratowaną córką cara Mikołaja II”. W tamtych czasach tych „cudownie ocalonych” członków carskiej rodziny było od groma, dlatego nie wzbudziło to większych sensacji.

Jednak z czasem zrobiło się o niej głośno. Kobieta znała sekrety i informacje dotyczące carskiej rodziny, o których teoretycznie nie mogła wiedzieć. Zaczęto wątpić. Może rzeczywiście była księżniczką Anastazją? Kobiecie udało się przekonać ówczesne rosyjskie elity, co do swojej tożsamości. Jednakże z czasem zaobserwowano u niej agresję nietypową dla członków rodziny Romanow. Do tego nie posługiwała się językiem rosyjskim, mimo iż go rozumiała, gdy ktoś do niej mówił. Swoje potknięcia próbowała zatuszować mówiąc, że wskutek traumy, którą przeżyła, utraciła częściowo pamięć.

Kiedy wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych zaczęła posługiwać się pseudonimem Anna Anderson. W końcu wynajętemu przez krewnych carskiej rodziny, Martinowi Knopfowi udało się ustalić, że Anna jest w rzeczywistości Franciszką Szankowską, robotnicą z kaszubskiej fabryki. Jednak nie wszyscy uwierzyli w przedstawione dowody, a sama Anna starała się ignorować tego typu oskarżenia.

Dopiero po śmierci Anny Anderson, udało się porównać materiał DNA, który wykluczył powiązanie z rodziną Romanowów. Natomiast porównanie DNA z rodziną Franciszki wypadło pozytywnie.
Tak oto zdemaskowano Franciszkę Szankowską. Mówi się, że ona sama umarła w przekonaniu, że jest księżniczką Anastazją.

Zaczęłam pisać o bajce, a przeszłam do biografii oszustki z Polski. Widzicie powiązanie? Czy ta bajka opowiada wymyśloną historię ocalałej księżniczki Anastazji czy może wcale nie jest ona tak kolorowa i przedstawione zostały losy Anny Anderson?
Małe porównanie bajkowej Ani z Anną Anderson:
- obie posługiwały się imieniem Anna
- twierdziły, że cierpią na zanik pamięci
- miały wybuchowy charakter (prawdziwa Anastazja Romanowa była uosobieniem spokoju)
- jedna i druga pozytywnie zdały test wiedzy dotyczący rodziny Romanow i życia na dworze (w bajce Ania wyuczyła się tych faktów dzięki pomocy Dymitra i Władymira; Anna Anderson zabrała tę tajemnicę do grobu, do dziś nie wiadomo skąd znała szczegóły z życia Anastazji, jednakże podejrzewa się, że zdradził je ktoś blisko związany z rodziną Romanowów)
- podawały się za księżniczkę Anastazję mimo braku dowodów (w bajce – Ania nie robiła tego w złym celu, chciała znaleźć swoją rodzinę, w rzeczywistości – nie wiadomo, może chciała zgarnąć należną Anastazji część majątku?)

W takim razie o kim tak naprawdę jest bajka „Anastazja”? Myślę, że odpowiedź pada już w pierwszych minutach produkcji, kiedy caryca Maria mówi o swojej wnuczce Anastazji: „Ale już nigdy nie było dane nam się spotkać” oraz „Nie ujrzałam jej już nigdy”. Te słowa mogą sugerować, że spotkana pod koniec dziewczyna zdecydowanie nie była Anastazją.

To moja interpretacja, jednakże nie mogę się pozbyć wrażenia, że 20th Century Fox w dużej mierze opierało się na losach Anny Anderson.

Temat ten traktuję, jako ciekawostkę. Mimo że trochę ugodził mnie fakt, że bajka może opowiadać losy oszustki, a nie księżniczki, to nadal uważam ją za jedną z moich ulubionych. Sądzę, że jest świetnie wykonana! Oczywiście te zakłamania historyczne również są zrozumiałe. Bajki są tworzone z myślą o dzieciach, a raczej rozstrzelanie rodziny Romanowów i pokazanie, że oszustwo może ujść płazem niekoniecznie nadaje się dla dziecięcych oczu i uszu, prawda?

Tym, którzy jeszcze nie widzieli „Anastazji” bardzo polecam obejrzenie! Nigdy nie jest za późno na dobrą bajkę, niezależnie od tego, ile ma się lat. :)


Zdjęcia zostały znalezione w Google.
nr 1 - ,,Anastazja'' (1997 rok)
nr 2 - Franciszka Szanckowska/ Anna Anderson
nr 3 - Anastazja Nikołajewna Romanowa


Oglądaliście „Anastazję”? Jakie jest Wasze zdanie na temat Anny Anderson?

Popularne

Obsługiwane przez usługę Blogger.